Zbudowaliśmy szkołę w Iraku
Po miesiącach przygotowań, budowy i starań szkoła w Zomani w Iraku ruszyła!
Droga do jej powstania była bardzo wyboista. Musieliśmy stawić czoła wielu przeciwnościom. Inflacja, która nie ominęła również Iraku, zrobiła swoje. Ceny materiałów galopowały w górę, jak szalone. Poszczególne elementy takie jak okna i drzwi, bez których budynek nie mógłby powstać, kosztowały prawie dwukrotnie więcej, niż początkowo planowaliśmy. Nie wspomnę już o sytuacji związanej z bezpieczeństwem, która w pewnym momencie całkowicie wstrzymała całe przedsięwzięcie.
Finał jednak jest taki, że „pierwszy dzwonek” w nowej szkole w Zomani wybrzmiał. Na nietypowym, bo listopadowym rozpoczęciu roku (formalnie w Iraku rok szkolny zaczyna się w połowie października) pojawiło się 84 uczniów z okolicznych miejscowości, a docelowo będzie ich ponad 120. Dzieci w różnym wieku, od kilkulatków po nastolatki, nareszcie mają swoją wyczekiwaną szkołę.
Tak dla przypomnienia dodam, że wcześniejsza szkoła, którą samodzielnie wybudowali rodzice tych dzieci kilkanaście lat temu, popadła w całkowitą ruinę. Była wykonana z gliny, jak wiele budynków w tym regionie. Tradycyjne budownictwo miało jedną sporą zaletę – było tanie. Niestety co za tym idzie, również niezbyt trwałe. Z biegiem lat, kiedy po rewolcie ISIS wszyscy mieszkańcy Sindżaru musieli uciekać, szkoła zawaliła się, pozostawiając po sobie jedynie kilka wystających spod gruzu ławek.
Prośbę o wybudowanie nowej szkoły dostaliśmy od mieszkańców Zomani pod koniec 2021 roku. Miejscowości w górzystym regionie Sindżaru na granicy iracko-syryjskiej oddalone są od siebie nawet o kilkanaście kilometrów. Najbliższa szkoła leży prawie 15 kilometrów od Zomani. Zbyt daleko, aby dzieci mogły codziennie pokonywać taki dystans w miejscu, gdzie nie ma transportu zbiorowego, a drogi są w fatalnym stanie. Podjęliśmy się więc tego, jak się z czasem okazało, bardzo trudnego i czasochłonnego zadania.
Dzięki Waszemu wsparciu oraz pomocy Rafała Otoki Frąckiewicza, który nagłośnił całą sprawę, udało nam się zebrać odpowiednią sumę. W sumie prawie 100 tys. złotych. Od razu ruszyliśmy z budową. Jak wspomniałem na początku, po drodze musieliśmy uporać się z wieloma przeciwnościami, ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Teraz już tylko pozostaje trzymać kciuki, żeby nic nie stanęło na przeszkodzie w zdobywaniu wiedzy dzieciom z Zomani.
Autor: Dawid Czyż