Najpierw potrzebne jest bezpieczeństwo
W sytuacji, jaka ma miejsce w Nigerii, trudno jest mówić o pomaganiu ludziom w powrocie do normalnego życia, bez zapewnienia im bezpieczeństwa. Dlatego staramy się wspierać lokalne jednostki samoobrony, wyposażając je np. w motocykle do patrolowania zagrożonych regionów.
Nigeryjscy Myśliwi i Strażnicy Leśni – tak można by przetłumaczyć nazwę jednostki samoobrony, która w wielu regionach Nigerii chroni miejscową ludności przed bandytami i terrorystami. Potocznie nazywani są „Huntersami” (czyli po prostu „Myśliwymi”). Każdego dnia stają przeciwko Boko Haram, Państwu Islamskiemu Prowincji Afryki Zachodniej (ISWAP), bojówkom Fulani oraz wielu innym, zagrażającym bezpieczeństwu organizacjom, siejącym strach wśród bezbronnych mieszkańców miast i wsi. Współpracują z wojskiem i policją, jednak najczęściej to oni są na pierwszej linii w walce z terroryzmem. W ich szeregach służą zarówno mężczyźni, jak i kobiety, a w całym kraju ich liczebność wynosi ponad 40 tysięcy funkcjonariuszy i personelu pomocniczego.
Dlaczego wsparcie samoobrony jest takie ważne?
W stanie Plateau, w którym pomagamy ofiarom zamachów terrorystycznych, są często jedyną siłą, która jest w stanie zapobiegać kolejnym aktom przemocy. W grudniu oddziały Huntersów udaremniły atak na jedną z wsi w regionie, dokonując aresztowania 13 napastników. Niestety nie zawsze są w stanie dotrzeć na miejsce na czas. Kilka dni przed Bożym Narodzeniem nie udało im się w porę powstrzymać zbrojnego rajdu, w wyniku którego zginęło 15 cywilów. Bez zapewnienia bezpieczeństwa nie może być mowy o skutecznej pomocy ludziom, dlatego wspieramy ich m.in. kupując im motocykle. Jest to idealny środek transportu do poruszania się po błotnistych bezdrożach, gdzie często nawet samochody terenowe mają problem z dotarciem do celu. Motocykle umożliwiają patrolowanie zagrożonych miejscowości, a co za tym idzie, są narzędziem wczesnego ostrzegania przed niebezpieczeństwem.
Jednostki nigeryjskich Myśliwych mają długą tradycję. Od wielu lat strzegą porządku w miejscach, do których nie dociera policja czy inne służby. Są dobrze zorganizowani i co bardzo ważne wywodzą się z miejscowości, których bronią. Dzięki temu znają dobrze teren i potrafią działać bardzo skutecznie. Wielokrotnie aresztowali napastników, którzy atakowali wsie, ratując przy tym wiele istnień. Ich największym problemem jest jednak brak dofinansowania. Bez samochodów czy motocykli nie są w stanie wypełniać swoich obowiązków i docierać na czas do atakowanych miejscowości. Dlatego postanowiliśmy ich wesprzeć w sposób, który jest legalny i znacznie poprawi ich mobilność.
Pierwsze motocykle przekazaliśmy im jeszcze w zeszłym roku. Teraz otrzymali kilka kolejnych. Niewątpliwą zaletą tych pojazdów jest ich prostota oraz dostępność części zamiennych. Każdy mechanik w Nigerii, a prawdopodobnie i każdy użytkownik jest w stanie szybko i tanio je naprawić.
Jako ciekawostkę dodam, że są to motocykle produkowane przez firmę Daylong z Tajwanu. Firma ta specjalizuje się w sprzedaży niewielkich motocykli miejskich i terenowych, a także popularnych Tuc-Tuc’ów, czyli trójkołowców. Dzięki temu, że Nigeria jest jednym z głównych rynków tajwańskiej firmy, części i podzespoły są tam szeroko dostępne. Koszt jednego motocykla to około 4000 zł, co wydaje się ceną rozsądną, zważywszy na fakt, że są one w Nigerii również popularnych środkiem transportu i służą wielu osobom do celów zarobkowych.
Autor: Dawid Czyż