Za kwotę zebraną z 1% podatku budujemy ośrodek dla dzieci

27 stycznia&1b31+01:00;2020 | Edukacja, Zajęcia terapeutyczne

Centrum edukacyjne, ośrodek kultury, świetlica. Kompleks, którego budowę rozpoczęliśmy, ma być instytucją, łączącą cechy wszystkich tych miejsc.

Powstaje on w Sar dashty w Górach Sindżar. Będzie to bezpieczna przystań dla dzieci z dzikiego obozowiska, które znajduje się na płaskowyżu na szczycie góry. Pieniądze na ten cel pochodzą z jednego procenta podatku zebranego, dzięki współpracy z Fundacją Pomocy Dzieciom w Żywcu. W ciągu ostatnich dwóch lat (podatek za 2017 i 2018 rok) przekazaliście na pomoc dzieciom w Iraku ponad 90 tys. złotych. Teraz dzięki temu powstanie dla nich świetlica.

Sar dashty

Sar dashty w dosłownym tłumaczeniu oznacza „płaskowyż na szczycie góry”. Jest to rozległa równina wieńcząca szczyt Góry Sindżar. Od tysięcy lat jest to ziemia Jezydów, choć zamieszkują ją również chrześcijanie, których Jezydzi ocalili na początku XX wieku, przed ludobójstwem ze strony Imperium Osmańskiego. Choć to miejsce wygląda, jak z bajki to ma swoją tragiczną historię. Kiedy w sierpniu 2014 roku ISIS okrążyło Jezydów, tysiące rodzin ruszyło w stronę gór.

Najczęściej uciekali na piechotę. Tylko nieliczni, którzy mieli samochody, zdążyli zabrać ze sobą jedzenie i wodę. Pozostali nie mieli czasu na wzięcie czegokolwiek, zanim wyruszyli krętymi drogami na północ. Góra miała ich ochronić tak, jak bywało to w przeszłości, gdy miały miejsce poprzednie ludobójstwa. Setki osób zmarło z wycieńczenia i pragnienia, podczas katorżniczego marszu. Tysiące zostało zamordowanych przez terrorystów lub wziętych do niewoli. Wielu jednak dotarło na miejsce.

Przed najazdem ISIS w 2014 roku Sar dashty było małą wioską, liczącą zaledwie kilka domów. Malownicze tereny płaskowyżu, będącego tarasem Góry Sindżar, były dla setek rodzin, najlepszym miejscem spędzania wolnego czasu. Szeroka równina otoczona górami była idealna do organizowania małych wycieczek, czy pikników. Po wydarzeniach sierpnia 2014 roku Góra Sindżar stała się bezpiecznym miejscem dla tysięcy rodzin, które szukały tutaj schronienia.
Z czasem koczownicze obozowisko stało się pełnoprawnym obozem dla przesiedleńców. Pełnoprawnym, choć nieoficjalnym. Różnica jest taka, że po ponad 5 latach od tamtej tragedii, nadal nie ma tutaj zorganizowanej pomocy dla kilku tysięcy jego mieszkańców. Dramatu całej sytuacji dodaje fakt, że mieszkają kilka, kilkanaście kilometrów od własnych domów, które teraz są tylko ruinami, pełnymi min i niewybuchów.

Budowa świetlicy

W Sar dashty jest tylko jedna szkoła, choć to niezbyt adekwatna nazwa dla tego miejsca. Prowadzone są w niej zajęcia na poziomie podstawowym. Młodzież musi dojeżdżać do innych, oddalonych o wiele kilometrów placówek, aby kontynuować naukę. Podobnie ma się sprawa ze służbą zdrowia. W sąsiedniej miejscowości jest mała przychodnia, w której można dostać leki przeciwbólowe lub prosty antybiotyk. Najbliższy szpital oddalony jest o kilka godzin drogi samochodem.

W tej sytuacji nie jesteśmy w stanie zbyt wiele zrobić. Budowa pełnej infrastruktury, uwzględniającej edukację, służbę zdrowia, dostęp do wody, czy energii elektrycznej, to koszt milionów dolarów. Nie oznacza to jednak, że nie powinniśmy spróbować działać.

Dzięki pieniądzom, które zebraliśmy z 1% podatku, rozpoczęliśmy budowę czegoś na kształt świetlicy lub centrum edukacyjnego, jak kto woli. Nie wymyśliliśmy mu jeszcze nazwy, więc może to dobra okazja, aby oddać ten temat w Wasze ręce. Pomyślimy. Cel jest taki, aby w przyszłości było to miejsce, do którego będą przychodzić dzieci, mieszkające w obozie, a wynajęci nauczyciele i opiekunowie, poprowadzą dla nich zajęcia dodatkowe. O samych zajęciach oraz kursach, które chcielibyśmy tutaj zorganizować, napiszę w kolejnym akapicie. Teraz chciałbym skupić się na danych technicznych i ogólnych założeniach oraz kosztach.

Świetlica składać się będzie z kilku kontenerów. Właściwie to można mówić o niej w czasie teraźniejszym, bo podstawowe prace już zostały wykonane. Pieniądze wysłaliśmy w grudniu, a nasi przyjaciele z Shengal Charity Organization od razu wzięli się do pracy. Kontenery będą służyły, jako sale lekcyjne. Powstanie też kuchnia, w której zimą dzieci będą mogły napić się herbaty, lub zjeść ciepły posiłek. Cała powierzchnia świetlicy to 250 m.kw. łącznie z niewielkim placem pośrodku. Dotychczasowe koszty wyniosły około 10 tys. EURO, czyli mniej więcej 43 tysiące złotych. Tyle kosztował zakup kontenerów wraz z transportem oraz wszelkimi materiałami potrzebnymi do stworzenia podstawowej infrastruktury centrum.

Kolejne 10 tys. EURO planujemy przeznaczyć na zakup autobusu szkolnego. Będzie to niewielki autobus, podobny do tego, który zakupiliśmy wspólnie z ośrodkiem OurBridge w Khanke. Jego zadaniem będzie transport dzieci na zajęcia, ponieważ obóz Sar dashty rozciąga się na ogromnym obszarze. Niektóre „osiedla” oddalone są od siebie o kilka kilometrów.

Dalsze plany

Po wybudowaniu centrum oraz zakupie autobusu pozostanie jedynie rozpocząć zajęcia. Na początek planujemy wynająć jedną osobę, która będzie uczyła dzieci języka angielskiego oraz zorganizuje dla nich gry i zabawy. Może wydawać się, że to niewiele, ale dzieci mieszkające w obozie Sar dashty nie mają żadnego miejsca, w którym mogłyby spędzać wolny czas. Nie ma placów zabaw, parków, ani nawet porządnego boiska. Chłopcy grają w piłkę w błocie i choć każdy z nas powie, że robiliśmy tak samo w ich wieku, to jednak myślę, że warto zapewnić im coś więcej. W świetlicy dzieci będą mogły uczyć się oraz odrabiać lekcję w przyzwoitych warunkach. Z czasem może uda się rozwinąć tę ideę i wprowadzić kolejne aktywności oraz poszerzyć ilość zajęć.

W planach są również zorganizowane kursy dla dorosłych takie jak zajęcia krawieckie, kursy obsługi komputera, czy nauka języka. Z powodzeniem wprowadzaliśmy w życie podobne działania w Khanke. Wiemy, że przynosi to dobre efekty. Są to jednak koszty, sięgające kilku tysięcy dolarów, ale myślę, że uda nam się z czasem doprowadzić do ich realizacji.

Pomysłów i planów jest wiele. Myślę, że powoli uda nam się osiągnąć lepsze rezultaty, bo tak, jak opisałem to w powyższym artykule, pomoc w formie edukacji i terapii jest bardzo potrzebna. Prosimy Was o przekazanie również w tym roku 1% podatku na „pomoc dzieciom w Iraku”. Wszelkie dane dostępne są poniżej oraz w zakładce 1%.

Przekaż 1% podatku na pomoc dzieciom w Iraku

Numer KRS: 0000100243

Cel szczegółowy 1%: „Dla dzieci w Iraku”

Możliwość przekazania 1% dzięki uprzejmości Fundacji Pomocy Dzieciom w Żywcu, która ma status Organizacji Pożytku Publicznego (OPP).

Dowiedz się jak przekazać 1% podatku.

Wypełniając PIT podaj numer KRS 0000100243

Dlaczego nie jesteśmy OPP?

Odpowiedz jest dosyć prosta. Oprócz możliwości otrzymywania 1% podatku nie wiążą się z tym statusem, żadne dodatkowe korzyści. Są za to obostrzenia dotyczące m.in. terminów składania i publikowania rozliczeń, specjalne wymogi księgowe, oraz przymus wydzielenia środków pochodzących z jednego procenta. Jesteśmy małą fundacją i jak dobrze wiecie wolimy skupić się na działaniu, zamiast tracić czas i siły na pisanie sprawozdań (choć i tych musimy wysyłać całkiem sporo). Współpraca z Fundacją Pomocy Dzieciom w Żywcu, która od wielu lat ma status Organizacji Pożytku Publicznego umożliwia przekazywanie 1% podatku na pomoc ofiarom terroryzmu, realizowaną za naszym pośrednictwem. Razem z FPD zrobiliśmy kilka projektów i takie rozwiązanie jest dla nas najlepsze.

Pin It on Pinterest

Share This

Udostępnij

Podziel się tym ze znajomymi!